12 Listopad 2012
Godzina: około 10:00
Pozbawieni dokumentów tożsamości ja, Śniegu oraz ludzie reprezentujący Scenę Muzyczną staliśmy przed wielką żółtą bramą, która po chwili otworzyła się, przypominając scenę z amerykańskiego filmu. Ekscytacja oraz strach - to zdecydowanie dominujące emocję towarzyszące nam podczas przekraczania bram Zakładu Karnego w Gdańsku.
Trafiliśmy tam z powodu propozycji przeprowadzenia spotkania kulturowego, jakie Scena Muzyczna Gdańsk otrzymała od osoby za ten aspekt odpowiedzialną za murami zakładu.
Dotarliśmy do więziennej świetlicy gdzie po rozłożeniu i podłączeniu sprzętu audio, omawiałem ostatnie aspekty z moim (w tym przypadku) współpracownikiem. Mimo, że propozycję przeprowadzenia takiego spotkania dostałem ja, postanowiłem zaangażować pewnego młodego chłopaka w to całe wydarzenie. Czemu Śniegu? Może dlatego, że w moim odczuciu jest niezwykle dojrzały jak na swój wiek zarówno jeśli chodzi o funkcjonowanie społeczne jak i zaangażowanie oraz chęć samorozwoju w kulturze Hip Hop. Im bardziej zbliżaliśmy się do dnia dzisiejszego tym bardziej zdawałem sobie sprawę przed jak trudnym zadaniem stoję ja, a tym bardziej Śniegu.
Godzina: około 10:00
Pozbawieni dokumentów tożsamości ja, Śniegu oraz ludzie reprezentujący Scenę Muzyczną staliśmy przed wielką żółtą bramą, która po chwili otworzyła się, przypominając scenę z amerykańskiego filmu. Ekscytacja oraz strach - to zdecydowanie dominujące emocję towarzyszące nam podczas przekraczania bram Zakładu Karnego w Gdańsku.
Trafiliśmy tam z powodu propozycji przeprowadzenia spotkania kulturowego, jakie Scena Muzyczna Gdańsk otrzymała od osoby za ten aspekt odpowiedzialną za murami zakładu.
Dotarliśmy do więziennej świetlicy gdzie po rozłożeniu i podłączeniu sprzętu audio, omawiałem ostatnie aspekty z moim (w tym przypadku) współpracownikiem. Mimo, że propozycję przeprowadzenia takiego spotkania dostałem ja, postanowiłem zaangażować pewnego młodego chłopaka w to całe wydarzenie. Czemu Śniegu? Może dlatego, że w moim odczuciu jest niezwykle dojrzały jak na swój wiek zarówno jeśli chodzi o funkcjonowanie społeczne jak i zaangażowanie oraz chęć samorozwoju w kulturze Hip Hop. Im bardziej zbliżaliśmy się do dnia dzisiejszego tym bardziej zdawałem sobie sprawę przed jak trudnym zadaniem stoję ja, a tym bardziej Śniegu.
Na świetlicę weszła pierwsza grupa więźniów.
- Kuki, współczuję Ci - tak brzmiały pierwsze słowa Śniega gdy zobaczył grupę ok 20 osób, których wyraz twarz w żadnym wypadku nie przypominał ludzi przyjaznych oraz otwartych. Chwilę później na salę weszła druga podobnie liczna grupa więźniów, których obserwowałem w głowie mając odpowiedź na usłyszane słowa "Sam sobie nie zazdroszczę".
Pierwsze o czym wiedziałem to to, że to nie będzie łatwe przebić się przez falę ignorancji oraz zamknięcia, która zalała to spotkanie jeszcze przed rozpoczęciem. Jeżeli uda się przebić, to później jakoś pójdzie.
Wziąłem mikrofon w dłoń. Spotkanie się rozpoczęło.
Po pierwszych słowach i próbach nawiązania dialogu stres odszedł na plan dalszy. Odnalazłem sposób oraz drogę, którą mam iść podczas mojego wykładu tak by był on rzeczywiście dialogiem. Skacząc po tematach oraz elementach i ich historii, krok po kroku przedstawiałem im ideę tego czym żyjemy. Grupa się rozkręciła i zaangażowała. Oczywiście nie wszyscy byli otwarci na współpracę, lecz ci którzy byli zaskakiwali mnie co chwilę trafnością spostrzeżeń oraz rozbudowaniem pytań jak i wypowiedzi. Przyszedł czas na wejście Śniega. Jego wkład w to spotkanie polegał na przygotowaniu oraz zaprezentowaniu elementu naszej kultury jakim jest Graffiti. Mimo stresu, młody mówca poradził sobie świetnie czego wynikiem było zauważalne zainteresowanie więźniów - to był czas w którym ja sam zamieniłem się w obserwatora.
Celem spotkania nie było przedstawienie pełnej historii kultury Hip Hop. To co my chcieliśmy przedstawić w tym miejscu to sztukę, oraz ludzi którzy wierząc w swoje umiejętności odbili się od społecznego dna, żyjąc i spełniając marzenia dzięki swojej pasji. I wydaje mi się, że cel został osiągnięty.
Na zakończenie spotkania zaproponowałem by chętni zadawali pytania na nurtuję ich tematy. Cisza...
Mikrofon w dłoń wziął człowiek odpowiedzialny za organizację tego wydarzenia mówiąc, że to jest jedyny moment kiedy mogą dowiedzieć się czegoś więcej.
I w tym momencie zostałem zalany falą pytań.
Ostatnim pytaniem była prośba bym ponownie zaprezentował swoje umiejętności taneczne, po czym przy oklaskach podziękowania zakończyliśmy spotkanie. Fakt iż wielu więźniów podchodziło by osobiście zadać kilka pytań zarówno mi jak i Śniegowi dał nam natychmiastowy znak, że się udało.
Przed opuszczeniem zakładu karnego, organizator w odpowiedzi na nasze pytania omówił troszkę strukturę zakładu jak i systemu karnego informując nas, że na naszym spotkaniu byli więźniowie, którzy odsiedzieli długoletnie wyroki, także za morderstwa. Nie wiem czemu ta informacja w jakiś dziwny ale mocny sposób uderzyła w moją głowę. Fajnie, że tacy ludzie chcieli z nami się spotkać. Następną pozytywną informacją było to, że wszyscy przybyli znajdowali się w sali dobrowolnie, spotkanie nie było przymusem.
Organizator podziękował nam nadal zdumiony przebiegiem wydarzenia. Jego zdaniem dotarliśmy do tej grupy, pierwszy raz otwierając ją na dyskusję tak bardzo. To fajne uczucie.
Dziwne, niezwykle silne, budujące, dajce dużo do myślenia, ekscytujące, niebezpieczne - wydaje mi się, że to idealny zestaw cech, które podsumowują to spotkanie i jego odczucia pozostawione w mojej osobie.
Wziąłem mikrofon w dłoń. Spotkanie się rozpoczęło.
Po pierwszych słowach i próbach nawiązania dialogu stres odszedł na plan dalszy. Odnalazłem sposób oraz drogę, którą mam iść podczas mojego wykładu tak by był on rzeczywiście dialogiem. Skacząc po tematach oraz elementach i ich historii, krok po kroku przedstawiałem im ideę tego czym żyjemy. Grupa się rozkręciła i zaangażowała. Oczywiście nie wszyscy byli otwarci na współpracę, lecz ci którzy byli zaskakiwali mnie co chwilę trafnością spostrzeżeń oraz rozbudowaniem pytań jak i wypowiedzi. Przyszedł czas na wejście Śniega. Jego wkład w to spotkanie polegał na przygotowaniu oraz zaprezentowaniu elementu naszej kultury jakim jest Graffiti. Mimo stresu, młody mówca poradził sobie świetnie czego wynikiem było zauważalne zainteresowanie więźniów - to był czas w którym ja sam zamieniłem się w obserwatora.
Celem spotkania nie było przedstawienie pełnej historii kultury Hip Hop. To co my chcieliśmy przedstawić w tym miejscu to sztukę, oraz ludzi którzy wierząc w swoje umiejętności odbili się od społecznego dna, żyjąc i spełniając marzenia dzięki swojej pasji. I wydaje mi się, że cel został osiągnięty.
Na zakończenie spotkania zaproponowałem by chętni zadawali pytania na nurtuję ich tematy. Cisza...
Mikrofon w dłoń wziął człowiek odpowiedzialny za organizację tego wydarzenia mówiąc, że to jest jedyny moment kiedy mogą dowiedzieć się czegoś więcej.
I w tym momencie zostałem zalany falą pytań.
Ostatnim pytaniem była prośba bym ponownie zaprezentował swoje umiejętności taneczne, po czym przy oklaskach podziękowania zakończyliśmy spotkanie. Fakt iż wielu więźniów podchodziło by osobiście zadać kilka pytań zarówno mi jak i Śniegowi dał nam natychmiastowy znak, że się udało.
Przed opuszczeniem zakładu karnego, organizator w odpowiedzi na nasze pytania omówił troszkę strukturę zakładu jak i systemu karnego informując nas, że na naszym spotkaniu byli więźniowie, którzy odsiedzieli długoletnie wyroki, także za morderstwa. Nie wiem czemu ta informacja w jakiś dziwny ale mocny sposób uderzyła w moją głowę. Fajnie, że tacy ludzie chcieli z nami się spotkać. Następną pozytywną informacją było to, że wszyscy przybyli znajdowali się w sali dobrowolnie, spotkanie nie było przymusem.
Organizator podziękował nam nadal zdumiony przebiegiem wydarzenia. Jego zdaniem dotarliśmy do tej grupy, pierwszy raz otwierając ją na dyskusję tak bardzo. To fajne uczucie.
Dziwne, niezwykle silne, budujące, dajce dużo do myślenia, ekscytujące, niebezpieczne - wydaje mi się, że to idealny zestaw cech, które podsumowują to spotkanie i jego odczucia pozostawione w mojej osobie.
Bo my... my jesteśmy skazani na Hip Hop.
Kuki.
Kuki.
meeega.
OdpowiedzUsuńBig up Man! zajebista inicjatywa. Zapraszamy do stolicy dolnego slaska na Rap History https://www.facebook.com/events/327699294004142/?ref=ts&fref=ts
OdpowiedzUsuńJaram Sie! Super akcja!
OdpowiedzUsuń