Drogi Czytelniku,
Zanim zabierzesz się do czytania poniższego postu, chciałbym byś wiedział że jest to tylko i wyłącznie moje subiektywne podejście do tematu, nie zaś jakakolwiek uniwersalna wiedza. Moje rozważania odnoszą się do mojej własnej osoby oraz jednostek, które padły ofiarami moich obserwacji, nie zaś do ogółu tancerzy. Informuję Cię o tym byś mógł odstąpić od jakichkolwiek osądów na temat poprawności mojego rozumowania. To jak i większość spraw w życiu ma jedną ważną cechę - jest subiektywne.
Do opisania moich rozważań zainspirowało mnie pytanie, które padło z ust rodzica znajomej mi osoby. Pytanie, które w moim życiu jest tak powszechne, że mam wątpliwości czy nie pada częściej niż pytanie o to jak mam na imię.
- A Ty jaki styl tańczysz? - pewnie wielu z Was, tańczących, także wielokrotnie spotyka się z tym pytaniem, w różnych jego formach. Z racji, że wspomniana mi znajoma osoba także jest tancerzem, pytający jako osoba mająca mimowolną oraz bierną styczność ze zjawiskiem tańca, nie zapytała "co tańczysz", używając tego konkretnego słowa "styl". Zazwyczaj po usłyszeniu tego pytania w zależności czy rozmawiam z laikiem czy osobą obytą w świecie tanecznym, odpowiadam iż głównie tańczę clown walk, trochę krump oraz trochę breaking. Jak dwa ostatnie warianty podczas odpowiadania ludziom "obytym" są powszechnie znane, pierwszy czyli clown walk zmusza mnie nie rzadko do wyjaśniania tego "stylu" zarówno obytym jak i laikom (którzy w sumie nie zawsze wymagają wytłumaczenia, zakładając z góry, że skoro coś takiego tańczę to coś takiego istnieje i tyle).
- A Ty jaki styl tańczysz? - pewnie wielu z Was, tańczących, także wielokrotnie spotyka się z tym pytaniem, w różnych jego formach. Z racji, że wspomniana mi znajoma osoba także jest tancerzem, pytający jako osoba mająca mimowolną oraz bierną styczność ze zjawiskiem tańca, nie zapytała "co tańczysz", używając tego konkretnego słowa "styl". Zazwyczaj po usłyszeniu tego pytania w zależności czy rozmawiam z laikiem czy osobą obytą w świecie tanecznym, odpowiadam iż głównie tańczę clown walk, trochę krump oraz trochę breaking. Jak dwa ostatnie warianty podczas odpowiadania ludziom "obytym" są powszechnie znane, pierwszy czyli clown walk zmusza mnie nie rzadko do wyjaśniania tego "stylu" zarówno obytym jak i laikom (którzy w sumie nie zawsze wymagają wytłumaczenia, zakładając z góry, że skoro coś takiego tańczę to coś takiego istnieje i tyle).
Od kilku lat moja osoba głównie kojarzona jest ze stylem tanecznym zwanym clown walk. Dzieje się tak z pewnością dlatego, że jest to najbardziej prawdopodobny wariant taneczny, który można zobaczyć w moim wykonaniu zarówno na żywo jak i w internecie (youtube.com - przyp.red.). Po za tym jest to także jedyny wariant, w którym do tej pory brałem udział w zmaganiach rywalizacyjnych (Show Your Skillz w Warszawie i mój "Hip Hop" tam, się nie liczy). Trzecim powodem może być fakt iż po za braniem udziału w zmaganiach tanecznych tego typu, także i takowe organizuję pod nazwą "Come for Battle". No i wreszcie ostatni punkt to to, że od kilku lat prowadzę warsztaty i zajęcia właśnie w stylu "Clown Walk". Powodem moich działań ukierunkowanych właśnie w tę a nie inną stronę jest to iż Clown Walk jako zjawisko taneczne jest dosyć słabo popularne i m.in. ja mam zamiar to zmienić.
Proste.
Ale nie o tym mowa.
Powyższa informacja jest jedynie punktem zaczepienia do kontynuacji mojej myśli przewodniej jaką jest styl taneczny. Bo czymże jest styl taneczny? Według mnie (i w tym momencie moja myśl odrywa się całkowicie od tańców klasycznych, etnicznych oraz ludowych) styl taneczny jest formą ekspresji ruchowej, stworzonej na własne potrzeby przez jednostkę lub daną grupę. Jest to nadanie ruchom konkretnej formy, zainspirowanej przez różne sytuacje, osoby oraz połączenie ich z konkretną muzyką, która stała się kluczem do umożliwienia owej ekspresji. Tak właśnie ja, patrząc na historię powstania czy to STYLU breakdance, krump, popping, dancehall, clown walk, house, odważyłem się zdefiniować we własnym rozumowaniu styl taneczny. Skonkretyzowane ekspresje, którym nadano charakterystyczną nazwę są stylem tanecznym. Czyjeś dokonania, "dzieło", i jego inspirujące działanie może okazać się kluczem otwierającym drzwi do własnego pokoju "ja". Dzięki temu kluczowi wielu ludzi poświęca swój czas i energię na wyuczenie się konkretnego stylu, pozwalającego "wyrazić siebie". No właśnie wyuczyć.
Przez moje pierwsze 2 lata przygody z tańcem uważałem się za "c-walker'a" - osobę tańczącą clown walk. W pewnym momencie zacząłem poszukiwać w sobie predyspozycji do wyrażanie siebie w tańcu krump, a kilka miesięcy później doszedł do tego breakdance. Od momentu, w którym mój "repertuar" twórczy zaczął się powiększać przypisywałem sobie więcej określeń tanecznych. Po jakimś czasie zrozumiałem, że te trzy style taneczne pozwalają mi się wyrazić ale nie w pełni przez co do dalszego rozwoju potrzebny był mi nowy klucz. Po niekrótkim okresie poszukiwań odnalazłem owy klucz lecz nie w następnym stylu, a sposobie rozumowania. Zrozumiałem, że żaden z tych stylów tanecznych nie sprawia mi przyjemności takiej jaką chciałbym odczuwać z tańca. Dzieje się tak do momentu, kiedy kontroluję co tańczę zamykając to w pojęciu konkretnego stylu.
Ludzie, którzy opracowali dane style taneczne inspirowali się czymś. W celu odnalezienia siebie nie ograniczali się do zamykania w formie jaką posiadała ich inspiracja gdyż był to jedynie punkt odniesienia do odnalezienia siebie, a nie wytyczona droga od początku do końca. Pewnie wielu tancerzy sądzi, że odnalazło się całkowicie w danym stylu. Może i tak jest.
Dla mnie osobiście taniec jest moją reprezentacją osobowości, systemu wartości, temperamentu oraz formą ekspresji emocjonalnej większej niż jakakolwiek inna. Taniec jest moim stylem życia ponieważ opisuje mnie niezależnie od tego co z tego opisu wyczyta w nim odbiorca. Nie jestem c-walkerem, krumperem, bboyem czy kimkolwiek podobnym w określeniach. Prezentacja konkretnego stylu jest wymuszona takimi czynnikami jak rywalizacja taneczna podczas bitwy, określony showcase, prowadzone warsztaty taneczne - choć nie to jest priorytetem. Ja tańczący spontanicznie, ja potrzebujący odreagować, ja na sali (mojej świątyni) to dożywotni student, który uczy się samego siebie, poszukujący inspiracji w każdym aspekcie życia wyrażając to w postaci nieokreślonych, nienazwanych ruchów, wraz z ruchami zaczerpniętymi z innych stylów tanecznych, łączący w sobie zarówno zabawę jak i wyzwolenie negatywnych emocji. Bez nazw, określeń, narzuconej muzyki pod konkretne ruchy. Ja i mój własny "styl" tańca, którego jak dotąd nie udało mi się scharakteryzować na tyle bym mógł go opisać - bo przecież nie wiesz co zainspirować może Cię jutro : )
Dla mnie osobiście taniec jest moją reprezentacją osobowości, systemu wartości, temperamentu oraz formą ekspresji emocjonalnej większej niż jakakolwiek inna. Taniec jest moim stylem życia ponieważ opisuje mnie niezależnie od tego co z tego opisu wyczyta w nim odbiorca. Nie jestem c-walkerem, krumperem, bboyem czy kimkolwiek podobnym w określeniach. Prezentacja konkretnego stylu jest wymuszona takimi czynnikami jak rywalizacja taneczna podczas bitwy, określony showcase, prowadzone warsztaty taneczne - choć nie to jest priorytetem. Ja tańczący spontanicznie, ja potrzebujący odreagować, ja na sali (mojej świątyni) to dożywotni student, który uczy się samego siebie, poszukujący inspiracji w każdym aspekcie życia wyrażając to w postaci nieokreślonych, nienazwanych ruchów, wraz z ruchami zaczerpniętymi z innych stylów tanecznych, łączący w sobie zarówno zabawę jak i wyzwolenie negatywnych emocji. Bez nazw, określeń, narzuconej muzyki pod konkretne ruchy. Ja i mój własny "styl" tańca, którego jak dotąd nie udało mi się scharakteryzować na tyle bym mógł go opisać - bo przecież nie wiesz co zainspirować może Cię jutro : )
Nie chcę przez ten post pokazywać, że moje podejście jest idealne (aczkolwiek jest - dla mnie). Po prostu obserwacje tancerzy (nie wszystkich) czy to w klubach, na streetach, czy innych spotańczych sytuacjach wywołują u mnie przeróżne stany emocjonalne. Raz jest to smutek, innym razem irytacja i złość. Dzieje się tak ponieważ często nie obserwuję tancerza wyrażającego siebie. Widzę osobę wykonującą sekwencję wyuczonych ruchów charakterystycznych dla danego stylu. Potencjał zamknięty w schemacie ograniczeń.
- Wolałbym tego nie zamykać w określeniach proszę Pani. Po prostu tańczę i się dobrze bawię.
Nie jest w moim interesie zmienianie Twojego podejścia do tańca jako obserwator, czy też jako tancerz, drogi Czytelniku. Twoja sztuka jak i życie jest tylko i wyłącznie Twoją sprawą. Powyższy post jest bardziej zachętą do zadania sobie pytania:
"Czy rzeczywiście już odnalazłem siebie?"
Bo ja nadal szukam.
Zainspirowany, nie kierowany.
Kuki
Podoba mi się takie podejście, bo po co robić bariery i sztywno trzymać się danego stylu, po tym tekście lepiej zrozumiałem jak mówiłeś mi że nie uważasz się za c-walkera, tylko poprostu tańczysz. 5! : )
OdpowiedzUsuńSergio