www.zulukuki.com

BLOG, KTÓRY OBECNIE PRZEGLĄDASZ JEST NIEAKTYWNY OD DŁUŻSZEGO CZASU. JA NADAL PISZĘ I MAM SIĘ DOBRZE. ZAPRASZAM NA MOJĄ STRONĘ: WWW.ZULUKUKI.COM

niedziela, 19 sierpnia 2012

Moim okiem na: Wykład x Warsztaty Clown Walk | 18.08 | Snake Dance Studio | Częstochowa

darmowy hosting obrazków 

Piątek, 22:58.
A ja nadal stoję na dworcu głównym w Gdańsku czekając na pociąg, który powinien o tej właśnie godzinie opuszczać to miasto, kierując się na Bielsko-Białą. To zabawne, a zarazem fascynujące, że spółki PKP są już tak zaawansowanie wyćwiczone, że potrafią dopuścić do 20 minutowego spóźnienia pociągu, który startuje zaledwie kilkadziesiąt kilometrów wcześniej. Tak więc ze słuchawkami na uszach, kawą w dłoni i pięknym przejrzystym niebem nad głową tańcowałem sobie w tłumie oczekujących na swoje podróże. W końcu nadjechał. Stado galopem ruszyło bić się o miejsca, mimo, że wszyscy posiadali rezerwację - fascynujące zjawisko.
    Około godziny 6 uciekłem z przedziału za sprawą zmęczonej kobiety i jej zmęczonych skarpet. O tej porze właśnie spóźniony pociąg dobił do Łodzi, skąd resztę drogi spędziłem z Kariną, która to właśnie wybierała się na moje warsztaty. Droga mimo, że już nie długa o niebo przyjemniejsza.
     W mieście świętym na przybyłych czekała już organizatorka (którą podziwiam za to, że chciało jej się o 8 rano odbierać kogoś tam) Następnie podziwiając zza szyby tramwaju Częstochowę, udaliśmy się do pierwszego punktu docelowego jakim było mieszkanie babci Konrada, w którym to mieliśmy zapewniony domowy, babciowy nocleg. Niesamowitość! Babcia Konrada swoim usposobieniem bardzo przypominała mi moją własną babcię, u której z powodu odległości i moich aktywności nie bywam często. Przypomniało mi się dzieciństwo jak jeszcze z rodzicami jeździliśmy do niej i spędzaliśmy tam kilka dni. Klimat pokoi, posłanie, wszystko przypomniało mi o tamtych czasach. Miło na duszy się zrobiło.
    Z racji, że zajęcia rozpoczynały się dopiero o 16 dysponowaliśmy dość sporą ilością czasu na bliższe zapoznanie się z miastem, które podczas moich poprzednich wizyt w nim, nie zostawiło miłych wspomnień. Ten wyjazd zmienił to całkowicie!

darmowy hosting obrazków

    Częstochowski poranek zaczęliśmy od kubka kawy i jakiejś gry planszowej. Następnie podróżując po mieście zgarnialiśmy kolejne osoby głównie z ekipy Make Some Noise. Zwiedzanko miasta, wrzut i oczywiście Jasnej Góry sprawiło, że Częstochowa jako miasto spodobała mi się. Przed godziną 16 dotarliśmy do Snake Dance Studio, gdzie odbyć miało się całe wydarzenie.

Czas start.
Zaczęliśmy od wykładu, który w tym miejscu jak w każdym był czymś zupełnie innym. Spodobało mi się to, że uczestnicy nie bali się zadawać pytań, wyrażać swoich opinii dzięki czemu wszystko przebiegło płynnie i (mam nadzieje) sympatycznie. W ogóle wielkim miłym zaskoczeniem tego miejsca i ludzi, z którymi miałem styczność przez te niecałe dwa dni było to, że są to ludzie, którzy mają jakiś cel w tym co robią i są bardzo otwarci zarówno na nowe doświadczenia jak i informacje. No i dobrą zabawę bo atmosfera całego mojego pobytu tam była po prostu mistrzowska!
    Pierwszy raz podczas zajęć tanecznych miałem grupę, która w całości była obeznana z podstawami Clown Walk'a. To pozwoliło mi na poprowadzenie zajęć w kierunku, który jest dla mnie najważniejszy czyli indywidualnego rozwoju oraz kreatywnego myślenia. Podstawy podczas moich zajęć służą tylko i wyłącznie do wejścia w pewien świat, gdzie następnie osobowość tancerza dodaje własnych kolorów całemu przedsięwzięciu. Niesamowitość! Praca z tymi ludźmi była bardzo przyjemna. Podczas tych zajęć chciałem wprowadzić nową część warsztatową, która znacznie odbiegała od pozostałych.     Niestety troszkę źle to rozplanowałem i po 2,5 godzinach Clown Walk'a w takiej opcji jaką uczestnicy otrzymali, nie byliby w stanie skupić się i zaangażować w część trzecią. Mój błąd, a zarazem lekcja na przyszłość.
    Po zajęciach, porą wieczorną udaliśmy się do klubu Rura, który klimatem poniszczył mi mózg! Potańczone w kółeczkach, pogadane i ucieczka z klubu do łóżka, o które zmęczony zarówno warsztatami jak i podróżą organizm, namiętnie prosił. Krótka noc i wyjazd z tego jakże fajnego tym razem miasta po godzinie 6 rano.

Dużo zajawki, pasji, przeróżnych mega wartościowych dyskusji, tańca, zabawy, jedności i niesamowitej gościnności!
Łapa w górę dla Pauliny, która zorganizowała całe to wydarzenie.
Łapa w górę wędruje także dla Konrada za ogarnięcie i gościnność i sympatyczną rodzinkę!
Oraz  moc miłości i szacunku dla ekipy Make Some Noise oraz wszystkich, którzy towarzyszyli mi tam i tworzyli ten niesamowity klimat!
Najlepszym tekstem podsumowującym cały ten wyjazd jest tekst Thalib'a Kweli w pewnym wywiadzie, który obejrzałem chwilę przed wyjazdem do Częstochowy.
"Róbcie to co kochacie.
Kochajcie to co robicie!"


One Love!
Kuki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz